środa, 15 lipca 2015

Rozdział 1: Ostrzeżenie



Gelu szedł wzdłuż brzegu rzeki, jednak powoli tracił nadzieję, że uda mu się spotkać jakiegoś rybaka, u którego mógłby kupić rybę za parę miedziaków. Do zmierzchu pozostało jeszcze kilka godzin, słońce ledwie zbliżyło się do linii horyzontu, ale jak okiem sięgnął, nie zauważył nigdzie żywej duszy. Jeszcze nie tak dawno, zaledwie dwa lata temu, okolica tętniła życiem.
Lata tułaczki nauczyły mężczyznę, że we wschodnich królestwach zmiany zachodzą bardzo szybko, czasem nawet z dnia na dzień wszystko stawało na głowie, a ludzie uznawali to za normalne. Z jednej strony nie mógł ich winić, że przyjmowali światopogląd swoich przodków, jednak z drugiej czuł pogardę dla ich ograniczonych umysłów, niepotrafiących logicznie i kreatywnie spojrzeć w przyszłość ani wyciągnąć wniosków z wydarzeń z przeszłości.
Z żalem spoglądał na miejsca, które zmieniły się wraz z upływem lat. Trasa wędrówki wiodła przez Armandar zupełnie przypadkowo, początkowo w ogóle tego nie planował, woląc trzymać się z daleka od miejsc powodujących bolesne wspomnienia. Słyszał opowieści o tym, co wydarzyło się w tym kraju dwa lata temu, ale dopóki tu nie przybył, był przekonany, że ludzie wyolbrzymili całą sytuację, by zyskać lepszy posłuch u odbiorców.
Wieść o śmierci królowej, ostatniej przedstawicielki panującego od wieku rodu Tariuniusów, zaledwie dwudziestoletniej dziewczyny, bardzo szybko rozeszła się poza granice Armandaru. Pusty tron przejął lord Archibald Gehakt, jednak największym zaskoczeniem okazała się wieść, że kazał tytułować siebie księciem, nie królem, i wcielił państwo do potężnego Cesarstwa Kuyo.
Z tego, co Gelu zdołał usłyszeć, wywnioskował, że w ciągu dwóch lat panowania książę Armandaru nie zyskał popularności mieszkańców kraju. Prowadził politykę strachu i niepokoju, ludzie bali się go oraz starali nie wchodzić w drogę, gdyż kary za nieposłuszeństwo były niezwykle surowe.
Gelu nie chciał angażować się w politykę czy spory między państwami, które nic go nie obchodziły. Żałował, że zmienił wcześniej obraną trasę i zawędrował do Armandaru. Miał nadzieję, że nie spotka go przez to nic nieprzyjemnego, bez problemów dotrze do północnej granicy, niezauważony i nierozpoznany. Liczył na to, że zaszyje się gdzieś w górach i w spokoju poczeka, aż ludzie rozwiążą swoje problemy i sytuacja w tej części kontynentu się ustabilizuje.
Gelu postanowił, że pójdzie jeszcze kawałek, by chociażby ujrzeć pobliską wioskę. Nie mógł w niej poszukać noclegu i jedzenia, gdyż jako obcy za bardzo rzucał się w oczy, a nie chciał swoją osobą zainteresować niepożądanych osób. Wątpił, by w tak małej osadzie na kogoś takiego natrafił, ale wolał nie ryzykować.
Żałował, że do południa odpoczywał. Gdyby pojawił się tutaj wcześniej, spróbowałby niezauważenie dostać się do wioski i uzupełnić zapasy. Najwyraźniej bogini losu chciała, by jego dzisiejsza kolacja składała się z resztek owoców i kawałka suchego chleba. Zawsze mógł zapolować na króliki lub ptaki. Nieopodal znajdował się także nieduży zagajnik, ale Gelu wątpił, by udało mu się ustrzelić jakieś większe zwierzę, dziś było już za późno na polowanie.
Szedł powoli, daleko przed sobą widział niewielki, ciemny punkt, który rósł wraz z każdym krokiem mężczyzny. Gelu zatrzymał się dopiero wtedy, gdy mógł dostrzec w oddali kilkanaście najbliższych budynków. Przeważnie były to nieduże, prymitywne konstrukcje wykonane z drewna, z dachami pokrytymi strzechom.
Mężczyzna stał bez ruchu, wpatrując się w wioskę. Słońce niemal do połowy zniknęło już za linią horyzontu, gdy Gelu uznał, że najwyższy czas odejść. Spojrzał w prawo, stwierdzając, że noc najlepiej spędzić nieopodal zagajnika. Czekały go dwie godziny szybkiego marszu, ale nigdzie mu się nie spieszyło, nie miał celu, do którego mógłby dążyć. Nagle usłyszał szelest dochodzący z pobliskich krzaków. Był doświadczonym łowcą, dlatego od razu zorientował się, że miał do czynienia z nieudolnie chowającym się człowiekiem, nie zwierzęciem.
Mocniej zaciągnął kaptur na głowę, by twarz całkiem ukryć w cieniu, klnąc przy tym w duchu, że wcześniej nie zorientował się, że nie był sam, tylko gapił się na głupią wioskę. W innych okolicznościach mogło go to przecież kosztować życie.
Najciszej jak potrafił podbiegł do krzaków, wyjmując sztylet. Już chciał przyłożyć broń do szyi ukrywającego się człowieka, lecz w porę zorientował się, że był to tylko starzec, dlatego zrezygnował.
Starzec, widząc zakapturzonego, stojącego nad nim nieznajomego krzyknął ze strachu, ale szybko się opanował. Nogi cały czas mu się trzęsły, jednak udało mu się podnieść do pozycji pionowej.
– Dopiero co stałeś tam – jęknął, wskazując znajdujący się kilka metrów dalej brzeg rzeki. – Gdyby nie to, że widziałem, że nie przyszedłeś z wioski, pomyślałbym, że za wszystkim stoisz – dodał, starając się dostrzec skrytą w cieniu twarz Gelu. – Chyba jednak usiądę.
Powoli usiadł na trawie, prostując krótkie, kościste nogi. Niezgrabnie oparł się o krzak, spoglądając w stronę osady.
– Co tam się stało? – zapytał Gelu, chowając sztylet. Wolał z góry wiedzieć o wszystkich problemach na drodze, by w porę ich uniknąć.
Starzec uniósł pomarszczoną twarz i przez chwilę przyglądał się zakapturzonemu mężczyźnie spod siwych, krzaczastych brwi. Gelu nie wiedział, co w ten sposób próbował osiągnął i jakie przyjął kryteria oceny, dlatego cierpliwie czekał. Widział, że ten człowiek nic mu nie zrobi, a wszelkie informacje mogły być na wagę złota.
– Nie jesteś stąd, młody człowieku – bardziej stwierdził niż zapytał starzec. – Żołnierze księcia Archibalda odkryli w wiosce jakiegoś szpiega. Prawdopodobnie szukał tu noclegu lub kilkudniowego schronienia, bo nie znalazłby u nas żadnych istotnych informacji.
– Złapali go? – chciał dowiedzieć się Gelu. Ponownie spojrzał w stronę wioski, z daleka wydawała się cicha i spokojna.
– Nie, zdołał uciec – wyjaśnił starzec. – Teraz zapewne przeszukują wszystkie domy i przesłuchują mieszkańców, by dowiedzieć się o nim jak najwięcej, standardowa procedura, z tego co słyszeliśmy.
– Więc co tu robisz?
– Udało mi się uciec, mam nadzieję, że więcej ludzi skryło się w lesie. Widzę, że nie jesteś stąd, więc nie rozumiesz – dodał starzec. – Jeżeli żołnierzom nie uda się odnaleźć szpiega, winą obarczą całą wioskę. Będą nas torturować, więzić i zmuszać do mówienia, mimo że nic nie wiemy. A jeśli ktoś mu pomógł, nawet gdy nie wiedział, z kim ma do czynienia, czeka go śmierć. Nigdy bym nie przypuszczał, że Armandar tak się zmieni za mojego życia. Liczyłem na spokojną starość – westchnął.
Starzec zamilkł. Przez chwilę spoglądał na Gelu, jakby spodziewał się, że i on powie coś więcej poza krótkimi pytaniami dotyczącymi obecnej sytuacji. Lecz się przeliczył, zakapturzony mężczyzna nie miał zamiaru wdawać się w żadne dyskusje. Szybko analizował, co powinien teraz zrobić, by nie wplątać się w polityczne spory. Po raz kolejny żałował, że znalazł się na ziemiach Armandaru.
– Małomówny jesteś, młody człowieku. Wypadałoby okazać więcej szacunku starszym i chociaż zdradzić swoje imię.
Znów zapadła między nimi cisza. Starzec cierpliwie czekał, ale gdy zorientował się, że Gelu nie ma zamiaru nic powiedzieć, sam zabrał głos:
– To ci nie pomoże w przyszłości, ale jak tam sobie chcesz. Pewnie masz swoje powody, by w ukryciu podróżować przez Armandar. Powinieneś jednak bardzo uważać, wszyscy obcy automatycznie traktowani są jak wrogowie księcia Archibalda.
– Nie tak łatwo mnie złapać – oznajmił Gelu.
– Miejmy nadzieję, bo w innym wypadku czeka cię gorzki koniec. Będą cię torturować i wyciągną z ciebie wszystko, ponoć jeszcze nikt nie okazał tak silnej woli, by opierać się bez końca. Ale to tylko opowieść, książę Archibald nie chciałby, by w takim wypadku prawda dotarła do ludzi, dając im nadzieję. Unikaj miast, młody człowieku, bo nie przejdziesz przez bramę, nie pokazując strażnikom twarzy, a kto wie, co tak usilnie skrywasz pod kapturem.
– Jeśli tu zostaniesz, nie dożyjesz do rana, noce są zbyt zimne – powiedział Gelu, spoglądając na ubranie starca: proste, lniane spodnie, połataną koszulę i buty przewiązane sznurkiem, by utrzymać zdarte podeszwy w odpowiednim miejscu.
– Myślisz, że tego nie wiem, młodzieńcze? Musiałem odpocząć, dotarcie tutaj było nie lada wysiłkiem dla moich starych kości. Chciałem iść w stronę lasu i poszukać innych ocalałych, ale wtedy zobaczyłem ciebie i ciekawość zwyciężyła. Martw się lepiej o siebie.
– Dziękuję za ostrzeżenie. Niech Ylthin cię strzeże.
Słysząc ostatnie zdanie, starzec spojrzał na Gelu ze zdziwieniem, jednak on to zignorował i odwrócił się do rozmówcy plecami, ponownie zmierzając w stronę rzeki. Robiło się coraz ciemniej, a przed zmierzchem chciał przeprawić się na drugą stronę i oddalić od wioski.
Starzec coś jeszcze zawołał do Gelu, lecz ten go zignorował. Było mu żal Armandarczyka, chociaż wiedział, że nie uda mu się przeżyć. Nie był w stanie mu w żaden sposób pomóc bez angażowania się w spory polityczne.
Gelu liczył na to, że przeprawa na drugi brzeg nie będzie trudna. W tej okolicy rzeka nie była głęboka. Przy zachowaniu ostrożności nic nie powinno się stać, w przeszłości zdarzało mu się pokonywać gorsze trudności.
Gdy Gelu zbliżał się do rzeki, kątem oka dojrzał coś, co natychmiast przykuło jego uwagę. Kilkadziesiąt kroków dalej, wśród rosnących na drugim brzegu wysokich trzcin, leżała kobieta. Nogi do kolan znajdowały się w wodzie, a zdradziecki nurt starał się z powrotem wciągnąć ją w głęboką toń. Mężczyzna miał pewność, że nie było jej tutaj przed rozmową ze starcem. A może zaalarmowany czyjąś obecnością w pobliżu, nie zwrócił na to uwagi?
Nie wahając się ani chwili, Gelu wszedł do zimnej wody i najszybciej jak potrafił przedostał się na drugą stronę, wyciągając kobietę na brzeg. Ostrożnie położył ją na trawie, sądząc, że nie żyje. Mężczyznę opanowała wściekłość. Przypuszczał, że musiał wyłowić ją jeden z mieszkańców wioski i zostawić tutaj, by ciałem posiliły się padlinożerne ptaki lub dzikie zwierzęta. Gelu nie rozumiał takiego zachowania, gdyż każdemu należał się pochówek. Jednak ludzie już nieraz pokazali swe okrutne oblicza, gardząc prawami bogów.
Przez chwilę Gelu przyglądał się kobiecie. Była młoda, nie zasługiwała na śmierć, gdyż miała przed sobą całe życie. Tak wiele mogła jeszcze zrobić, tak wiele doświadczyć. Z drugiej strony nie czekało jej już więcej cierpienia i bólu. Nowa polityka jej nie zaszkodzi, odeszła, zanim zobaczyła upadek Armadaru, zagładę swej ojczyzny.
Skóra kobiety była bardzo blada, jakby w ogóle nie wychodziła na słońce, co wydawało się wręcz nieprawdopodobne, szczególnie że tutejsze kobiety pomagały mężczyznom niemal we wszystkich pracach. Utrzymywały, że żadne zajęcie nie wykraczało poza ich siły i umiejętności. Wychudzoną twarz z wyraźnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi otaczały długie, splątane, rude włosy.
Nagle przypomniał sobie historię starca o szpiegu, który sprawił tyle problemów w wiosce. Czyżby to ona do tego doprowadziła? Z jednej strony tłumaczyłoby to jej niezwykły wygląd, lecz z drugiej powodowało powstanie kolejnych wątpliwości i pytań. Kto ją zabił? Dlaczego znalazła się w rzece, skoro nawet martwa mogła przydać się żołnierzom księcia Archibalda?
Gelu spoglądał na nią zaledwie kilka sekund, zastanawiając się, gdzie najlepiej pochować kobietę. Nagle jej pierś delikatnie uniosła się ku górze, po czym jeszcze szybciej opadła. Mężczyzna zamarł, ale natychmiast opanował się i uklęknął przy niej. Przyłożył dłoń do nozdrzy, chwilę później poczuł na skórze strumień ciepłego, wydychanego powietrza. Ona żyła!
Gelu zdjął swoją pelerynę i owinął nią przeraźliwe zimne ciało kobiety. Wziął ją na ręce i pospiesznie ruszył w stronę zagajnika. Nie mógł rozpalić ogniska przy rzece, gdyż ogień zaalarmowałby strażników z wioski.
~ * ~
Gelu opierał się o pień drzewa. Zdawało mu się, że już dawno minęła godzina umówionego spotkania. Powoli zaczynał się denerwować, chciał wyruszyć na poszukiwania, ale zarazem miał dziwne wrażenie, że w żaden sposób nie może ruszyć się z miejsca. Spojrzał w dół, ale jego stopy nadal spoczywały na trawie, żadne bagno nie wyrosło pod nim w magiczny sposób.
– Gelu… – nagle usłyszał jej melodyjny głos, zniekształcany nieco przez echo.
Odwrócił się w stronę, z której docierał dźwięk. Dostrzegł postać między drzewami, powoli zmierzającą w jego stronę. Chciał ją zawołać po imieniu, ale wtedy zorientował się, że zbliżał się do niego mężczyzna trzymający w rękach łuk z naciągniętą na cięciwę strzałą.
Nagle wszystko się zamazało. Zniknął las i przez kilkanaście sekund Gelu otaczała jedynie gęsta, nieprzenikniona mgła, która następnie zmieniła się we wnętrze czyjegoś domu. Mężczyzna rozejrzał się dookoła, licząc, że rozpozna miejsce, w jakim się znalazł, ale bardzo szybko doszedł do wniosku, że nigdy tu nie był.
Pierwszym, co zarejestrował, a co w ogóle mu się nie spodobało, był brak drzwi i okien. Jednakże już po chwili wszystko znów zasłoniła gęsta mgła, która zniknęła po kilku sekundach. Lekko zdezorientowany Gelu rozejrzał się dookoła, stwierdzając, że prawdopodobnie znajdował się w tym samym pomieszczeniu, lecz tym razem wszystkie ściany zastawiono regałami. Najgorsze było jednak to, że na półkach nie stały książki, a lalki. Setki, może nawet tysiące zabawek skierowało twarze w jego stronę. Po karku mężczyzny przeszedł zimny dreszcz, miał wrażenie, że patrzą i rozumieją, jakby ktoś w ich ciałach zaklął dusze.
– To jest sen – stwierdził nagle Gelu. Chciał powiedzieć to w myślach, ale dźwięk jakby sam wydobył się z jego ust.
– Tak jakby – usłyszał nieznany kobiecy głos.
Z duszą na ramieniu, jakby spodziewał się, że to któraś z lalek się odezwała, odwrócił się na pięcie i ujrzał przed sobą zakapturzoną postać. Wcześniej jej tu nie było i nie miał pojęcia, jak się tu dostała. Próbował zacisnąć dłoń na rękojeści miecza, by być gotowym do odparcia każdego ataku, ale palce natrafiły na powietrze. Nie miał przy sobie broni, z którą nie rozstawał się, odkąd opuścił ojczyznę.
– Tak jakby? – powtórzył, starając się dostrzec twarz kobiety. Niestety, skrywał ją jakiś nienaturalny cień, przez który nawet jego widzące w ciemnościach oczy nie potrafiły się przebić.
– To trochę skomplikowane. Nawiązałam z tobą kontakt poprzez sferę snu i rzeczywiście teraz śpisz, ale zarazem ta rozmowa odbywa się naprawdę, tylko na innej płaszczyźnie. Trochę mi nie wyszło wykreowanie otoczenia – stwierdziła, rozglądając się wokół. – Może następnym razem uda mi się stworzyć coś lepszego.
Gelu niewiele rozumiał z tego, co powiedziała zakapturzona kobieta, jednak nie spodobało mu się, że miała władzę nad tym miejscem, szczególnie że nie znał jej zamiarów.
– Kim jesteś? – zadał kolejne pytanie, gdyż ona zajęła się oglądaniem lalek z bliska. – Skoro mnie tu sprowadziłaś, to może pokażesz mi swoją twarz, bym wiedział, że nie jesteś wrogiem.
– A ilu ty możesz mieć wrogów? – prychnęła, biorąc do rąk jedną z lalek. Na pierwszy rzut oka przypominała Gelu kobietę, którą wyłowił z rzeki. – Chyba tylko Faldorn cię nie znosi, ale nie nazwałabym go twoim wro…
– Skąd możesz to wiedzieć?! – krzyknął Gelu. – Kim jesteś i skąd tyle o mnie wiesz?
– …giem – dokończyła, jakby mężczyzna w ogóle jej nie przerwał. – Dopiero teraz będziesz ich mieć. Znam tylko kilka faktów z twojej przeszłości i jakoś szczególnie mnie ona nie interesuje. Ważniejsza jest przyszłość. Nosisz znak Ylthin, więc masz ważne zadanie do wykonania. Tej wojny nie przeczekasz, przyglądając się z boku walczącym stronom, bo w przeciwnym razie cały świat spowije mrok.
– Kim jesteś?! – powtórzył Gelu, z wściekłości i bezsilności zaciskając mocno pięści.
– Założę się, że przed chwilą zrobiłeś wielkie oczy ze zdziwienia – zaśmiała się, nie przejmując reakcją mężczyzny. – I nie musisz trzy razy powtarzać tego samego pytania, pamiętam, że je zadałeś. Jestem Erika uth Mondar z Vingaardu – przedstawiła się, jednak Gelu jej imię nic nie mówiło, nigdy o niej nie słyszał. – Byłoby mi miło, gdybyś mnie w najbliższym czasie odwiedził, wtedy mogłabym opowiedzieć ci wszystko, co wiem.
– A teraz nie możesz? Po co w ogóle ściągnęłaś mnie do… do tego miejsca? – zakończył z wahaniem, nie wiedząc, jak nazwać dziwny pokój wypełniony lalkami.
– Myślisz, że tak łatwo do ciebie dotrzeć? – prychnęła urażona Erika. – Przeciągnęłam cię tutaj, gdy prawie zasnąłeś, ale po drodze zgubiłeś się w jakimś śnie, potem mój kot mnie zdekoncentrował. Chyba znów ktoś mnie woła – rzekła, mimo że Gelu nic nie słyszał. – Chciałabym dłużej z tobą porozmawiać, ale twoja towarzyszka się budzi.
– Więc mnie tam odeślij. I nie życzę sobie, byś znów mnie tu ściągała, bo nie mam nic wspólnego z nadchodzącą wojną. A dla twojej wiadomości Vingaard nie leży na trasie mojej podróży.
– Tryby przeznaczenia poszły w ruch. Do zobaczenia, Gelu.
Erika zniknęła, a mężczyznę ponownie otoczyła gęsta mgła.
~ * ~
I po obronie :) Teraz mogę cieszyć się dwoma miesiącami odpoczynku od nauki.
Wczoraj nie zdążyłam już sprawdzić rozdziału, więc nowa wersja pierwszego publikowana jest dzisiaj. Mam nadzieję, że teraz jest lepiej i nie wepchnęłam tysiąca informacji od razu. Chociaż zamiast Mirandy pojawia się inna bohaterka, więc sama nie wiem… Ale mi się bardziej podoba i jestem zadowolona.
Kolejne dwa rozdziały prawdopodobnie będą takie same jak te z pierwszej wersji z niewielkimi, raczej kosmetycznymi poprawkami, które na samym początku opowiadania nie mają wpływu na fabułę.

20 komentarzy:

  1. Ach. czyli Gelu pewnie wyłowił Mirandę, ale kontaktuje się z nim dość zwariowanba Erika. Zamiast dać jakiekolwkiek wyjąśnienia, to nieźle zamotałas, a ponadto wydała mi się być dość zakręcona, nieźle zmieniała tematy.Podobał mi się taki fragment, faktycznie pasował na sen-niesen, był taki... nie do końca logiczny, a jednak w jakimś sensie tak. Reszta rozdziału też była dobra. Mam wrażenie, że lepsza niż w pierwszej wersji, bardziej przemyślana, choć mniej skupiłaś sie na samym Gelu. Ale na to przyjdzie czas. szczególnie że trzeba zbudować wokół niego tę aurę tajemnoczści xD Podobała mi się rozmnowa ze starauszkiem, to jak nawwzajem próbowali dawać sobie rady :) Ogólnie klimat przypadl mi do gustu. jestem przekonana, że Gelu odegra w nadchodzącej wojnie znaczącą rolę, ciekawe tylko jaką... no i ciekawe, jaka okaże się Miranda. Gratuluję baaaardzo obronienia pracy!!! Zapraszam na zapiski-condawiramurs, jestem ciekawa Twojej opinii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Wiem, że wiele osób pisało wtedy, że pierwszym rozdziale powinno znaleźć się więcej informacji o Gelu, ale w tym wypadku nie zmieniłam zdania i tak jak ostatnio więcej na jego temat pojawi się później, gdy będzie rozmawiał z Mirandą. Właściwie ich rozmowa pozostanie w tej samej wersji.
      No tak, Erika wprowadziła nieco szumu, którego chciałam uniknąć, ale moi bohaterowie tak już mają, że lubią żyć własnym życiem i robić swoje.

      Usuń
  2. Nie czytałam pierwszej wersji tej historii, więc jestem "na świeżo" i muszę przyznać, że ciekawie się zapowiada. Lubię opowiadania/powieści, gdzie ktoś kreuje swój własny świat (trochę jak Tolkien), więc kupiłaś mnie samym tłem dla bohaterów.
    Kim jest tajemnicza nieznajoma wyłowiona z wody? Czy to właśnie Miranda, o której czytałam w zakładce "Informacje"?
    Hm, ciekawe, jak przebiegnie misja Gelu. Strzelam, że będzie on podróżował z Mirandą (o ile ta wyłowiona z rzeki dziewczyna to ona, ale tak mi się wydaje :) ).
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Lubię tworzyć własne światy. Wtedy przynajmniej to ja dyktuję warunki i nie muszę trzymać się żadnych zasad czy faktów historycznych :)
      A kim jest wyłowiona z rzeki dziewczyna okaże się w kolejnym rozdziale.

      Usuń
  3. na wstępie chciałbym podziękować za komentarz na moim blogu. Jak zobaczyłam adres to pomyślałam, ze Twoje opowiadanie ma coś wspólnego z Grą o tron, do której jakoś nie mogę się przekonać, ale na szczęście nie. Oprócz tego zauważyłam, że mamy ze sobą wiele wspólnego. Ja też bardzo lubię mangę i anime i znam wiele tytułów które podałaś. Oczywiście kultowy Dragon Ball czy One Piece. A nawet czasem korzystam z Galley :)
    A co do opowiadania, to lubię fantasy. Ciężko powiedzieć coś więcej ponieważ to dopiero rozdział pierwszy, ale myślę, że Gelu skradnie mi serce. Taki cichy, może trochę oziębły. Jednym słowem, ma wszystkie cechy ulubionego bohatera. Zastanawia mnie też kobieta, którą znalazł. Według tego, co wyczytałam w "Informacjach" mamy do czynienia z samą władczynią. Ciekawe, jak dalej potoczysz historię i jakie rasy będą zamieszkiwać wykreowany przez Ciebie świat.
    Pozdrawiam, obserwuję, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie akurat Gra o tron znudziła w trakcie i nie mogę się zdobyć, by przeczytać ostatnie trzy części. Dodatkowo zniechęca mnie też to, że autor wcale się nie spieszy, by kończyć pisanie, a lata lecą. Ale serial staram się oglądać, by chociaż tak poznać ciąg dalszy.
      A na Galley zajmuję się korektą :)
      Jestem osobą, która wpada na pomysły w trakcie pisania i nigdy nie ma dokładnego planu wydarzeń, gdy zaczyna pisać, więc w przypadku ras jak i świata w każdej chwili może wydarzyć się wszystko.

      Usuń
  4. Widzę, że lubisz tematy legend, przeznaczenia, wybrańców i tak dalej. To dobrze, bo chętnie o takich czytam, zawierają duży potencjał i o ile ktoś prowadzi takie historie umiejętnie - czytanie ich jest przyjemnością.
    Po tym rozdziale mogę stwierdzić, że na pewno nie lubię Eriki. :D Nie wiem, zazwyczaj nie pałam sympatią do postaci kobiecych w książkach i opowiadaniach, więc to nic specjalnego. Jestem natomiast bardzo ciekawa, o jakich "trybach przeznaczenia" mówiła i co ma z tym wszystkim wspólnego Gelu. No i kim jest ta dziewczyna, którą odratował? Podejrzewam, że będzie miał dużo wspólnego z obaleniem tego Księcia-tyrana, który znęca się nad swoim ludem i zabija bezbronnych wieśniaków.
    Poza tym chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o historii tej krainy, lubię takie historyczno-podobne rzeczy. Mam nadzieję, że kiedyś będzie coś więcej na ten temat.
    Ogólnie jestem na tak. :) Poza tym prześliczny szablon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybrańcy i przeznaczenie to chyba mój konik :) Ale właśnie takie tematy lubię najbardziej, a już szczególnie, gdy mogę wykreować własny świat bez żadnych ograniczeń. Chociaż w tym wypadku wyjątkowo to nie młody chłopak dowiaduje się o ciążącym na nim przeznaczeniu jak w przypadku wszystkich pozostałych chwilowo nie wykorzystanych pomysłów.
      To pod tym względem jesteśmy podobne, też nie przepadam za postaciami kobiecymi, chociaż tutaj to Miranda będzie główna i bardziej denerwującą kobietą. Tak mi się przynajmniej wydaje.
      Więcej informacji o wyłowionej z rzeki kobiecie pojawi się w następnym rozdziale. I kiedyś pojawi się więcej odnośnie historii świata, pewnie podobnie wplecione w fabułę jak na Braciach.

      Usuń
  5. Rozdział bardzo mi się podobał.
    Gelu bardzo tajemniczy, jak go wcześniej zapamiętałam :)
    Pewnie wcześniej wspomniałam, że go bardzo polubiłam, no i w zasadzie od tego pierwszego rozdział nic się nie zmieniła, bo lubię postacie obdarzone spokojem i tajemniczością :)
    Kobieta ze snu bardzo mnie zaintrygowała i ciekawe jakie będzie miała tutaj ważne znaczenie. Musi być jakąś czarownicą, skoro wkradła się do snu Gela... No i jeszcze wspomina o przeznaczeniu, jaki będzie miał na niego wpływ...
    Pzdrawiam i czekam na dalszy ciąg! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Erika chwilowo będzie pojawiać się tylko w snach, by jakoś wprowadzić do wątku przeznaczenia Gelu, a nie wyskoczyć o tym nagle w połowie historii. To była chyba najbardziej nieprzemyślana sprawa w pierwszej wersji...

      Usuń
  6. Witaj!:)
    Na początku bardzo dziękuję za komentarz i za zainteresowanie moim opowiadaniem, to dla mnie wiele znaczy.
    Przeczytałam rozdział i powiem Ci, że zapowiada się niezwykle ciekawie. Uwielbiam opowiadania o wojownikach, zwłaszcza jeśli są oni owiani tajemnicą, ciąży na nich przeznaczenie lub też mają jakąś misję do spełnienia.
    Rozczuliła mnie postać starca, zawsze, gdy pojawia się w historii ktoś bezbronny i niewinny to martwię się o jego los.
    Zaintrygowała mnie postać Eriki. Liczę na to, że odegra ona bardzo ważną rolę w opowiadaniu.
    Będę z niecierpliwością czekać na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam i życzę dużo weny,
    Neithiria (zemsta-gwiazd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Przeznaczenie i misja do spełnienia rzeczywiście będą, ale tajemniczość Gelu chyba szybko zostanie rozwiana. Chyba że tylko mi się tak wydaje z racji, że to moja postać i ją dobrze znam.
      Erika dostanie swoje miejsce w opowiadaniu, lecz znam siebie i to jak tworzę opowiadania z motywem podróży, więc pewnie szybko to nie nastąpi.

      Usuń
  7. o jacie, dawno nie czytałam nic tak dobrze napisanego i to jeszcze fantasy, wow. naprawdę jestem pod wrażeniem - stylu, pomysłu, wszystkiego. Postać Gelu niesamowicie intryguje, na pewno będę śledzić jego dalsze losy. czekam na kolejny rozdział! dużo weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. E p i c k o!
    Nie wiem, czy jakieś inne słowo lepiej opisuje prawdziwą, dobrą fantastykę :3 No dobra, jako wielka fanka fantastyki mogę przeżyć nawet jak nie jest epicko, ale trochę bardziej, hm, małostkowo, aczkolwiek u Ciebie zapowiada się lektura z najwyższej półki.

    Jestem naprawdę prymitywnie rozwinięta jeżeli chodzi o pisanie komentarzy, więc proszę nie obraź się, za coś tak patetycznego.

    Więc tak: podoba mi się Twój styl pisania, uwielbiam imiona, które wybrałaś/stworzyłaś dla postaci, motyw utraty pamięci jest mua, a pan Gelu elf zdecydowanie przypadł mi do gustu. Z opisu wnioskuję, że na pierwszym planie będzie też postać żeńska i to lubię :>

    Widząc po komentarzach chcę tylko Ci zaoferować high five, bo z tego samego powodu lubię tworzyć własne światy. Brr, historia. (No w porządku, PNE jest całkiem fajne, bo przypomina mi fantazję z powodu wszystkich domysłów i sekretów, ale historia nowożytna to nie moja broszka.)

    Dużo weny! Pozdrawiam,
    Nagmerrie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Dla mnie liczy się każda opinia i komentarz nie musi być długi. Uczulona jestem tylko na "fajny blog wpadnij do mnie", bo to poniżej wszelkiej krytyki.
      Tak na pierwszym planie będzie Gelu oraz kobieta, którą będzie można poznać w kolejnym rozdziale. Później do drużyny dołączą jeszcze po kolei trzy osoby, by im za nudno nie było ;)
      Też wolę czasy pne. Niestety, na historii zawsze były bardzo krótko omawiane, bo lepiej skupić się na tym, co wydarzyło się nie tak dawno. Bardzo się cieszyłam, gdy pożegnałam się z tym przedmiotem w szkole.
      A własny świat podlega jedynie ograniczeniom autora, więc może wydarzyć się wszystko :)

      Usuń
  9. Podoba mi się pomysł i sposób, w jaki opisujesz swój wymyślony świat. Przy czym ujął mnie Twój styl pisania, na pewno jeszcze tu wrócę :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, widzę, że zrestartowałaś historię! Ale super, cieszę się, że będziesz ją kontynuować :D
    Na sam początek chcę powiedzieć, że masz cudowny szablon! <3 *,* Zakochałam się w nim jak tylko go ujrzałam <333 Ach, aż sama bym chciała w takim stylu do siebie na powieść fantasy :P
    Okej, to może przejdźmy do pierwszego rozdziału i błędzików, które udało mi się wychwycić.
    "Czekały go dwie godziny szybkiego marszu, ale nigdzie mu się nie spieszyło, nie miał celu, do którego mógłby dążyć. Nagle usłyszał szelest dochodzący z pobliskich krzaków." - te dwa zdania nie mają ze sobą żadnego powiązania, więc ten drugi powinien być od nowego akapitu.
    "Była młoda, nie zasługiwała na śmierć, gdyż miała przed sobą całe życie." - nie tłumacz czytelnikom oczywistości. Wiemy, że miała przed sobą całe życie, zdanie spokojnie się obroni i bez tego ;)
    "Najgorsze było jednak to, że na półkach nie stały książki a lalki." - to nie jest porównanie, więc powinien być przecinek przed 'a'.

    No, przyczepiłabym się jeszcze do kilku rzeczy, ale już sobie darowałam, może w innych rozdziałach zwrócę na nie uwagę :P
    Ogólnie to mi się podoba, ale póki co nie mam konkretnego zdania. Myślę, że trochę za bardzo pospieszyłaś się z tym dziwnym snem, strasznie chaotycznie to wypadło, przez co kompletnie zgłupiałam i nie wiedziałam, co o tym myśleć. Chyba lepiej by to wyglądało, gdybyś opisała, że Gelu rozpala ognisko, przykrywa tę dziewczynę, siada, a ciepło bijące od płomieni go usypia i dopiero wyjechać z ciężką atylerią. A tak czułam się mocno skołowana przez większość tego dziwnego snu.
    Okej, w wolnej chwili będę zaglądać i nadrabiać kolejne rozdziały :)
    Pozdrawiam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jako że dopiero dzisiaj odkryłem Twojego bloga, mój komentarz może wydać się taki "na doczepkę" i pewnie powiela niektóre spostrzeżenia i opinie , jednak żyję w zgodzie z zasadą "czytam - komentuję"; Ty zapewniłaś mi dobrą rozrywkę podczas lektury, to ja mogę chociaż podzielić się swoją opinią.
    Jestem szczęśliwy, że trafiłem na tego bloga i tę historię. Chociaż ten temat był już nierzadko wykorzystany, to jednak to zupełnie nie ujmuje Twojemu opowiadaniu. Bardzo podoba mi się sposób, w jaki tworzysz świat przedstawiony - nie zawalasz czytelnika informacjami, tylko powoli go wrowadzasz. Cieszy mnie taki spokój, bo wielu blogerów bywa niecierpliwych i chce jak najszybciej przejść do tych ciekawszych momentów. Ty za to budujesz taki nastrój tajemnicy.
    Ciekawi mnie bardzo przeszłość głównego bohatera, szczególnie te nieprzyjemne wspomnienia.
    Pozdrawiam i obserwuję,
    Gnom.
    [niepokoje-gnoma]

    OdpowiedzUsuń

Szablon: Elfaba :*

Belka: J. R. R. Tolkien

Opowiadanie nie jest żadnego rodzaju fanfiction, jest w pełni mojego autorstwa. Mogą pojawiać się w nim przekleństwa, brutalne i erotyczne sceny.

Nie informuję o nowych rozdziałach, zapraszam do dołączenia do obserwatorów.

Obserwatorzy